Henning Mankell, zmarły niedawno szwedzki pisarz, twórca znanej z książek i filmów postaci komisarza policji Kurta Wallandera, dla rodaków był figurą wyjątkową. W Polsce miałby etykietę lewaka.
Jest czerwiec roku 1904, wstaje duszny tropikalny świt.
Mankell, opisując zmyślone przeżycia swej bohaterki w Afryce, jednocześnie przedstawia realistycznie obraz kolonialnego, nieludzkiego porządku zaprowadzonego przez Portugalczyków.
Zgrabnie skrojona opowieść o zbrodni oraz solidna proza psychologiczna.
Rozmowa z mistrzem kryminału Henningiem Mankellem o jego książkach i przodku, który walczył o polską niepodległość.
Powieść psychologiczno-obyczajowa, w przejmujący sposób opowiadająca o doświadczeniach starości, samotności, choroby i śmierci.
Podobnie jak w ubiegłych latach o tej porze roku proponujemy naszym czytelnikom serię wydawniczą „Lato z kryminałem”.
Nagle na jednej ze ścieżek pojawił się pies. Zwierzak był biały w czarne cętki, Linda nie pamiętała, jak nazywa się ta rasa. Zaraz za nim z zarośli wyłoniła się jakaś kobieta ubrana w pelerynę. Szła szybkim krokiem. Przywołała psa, po chwili podbiegł do niej drugi, podobny. Dostrzegłszy Kurta i Lindę, wzięła zwierzaki na smycz.
Proponujemy na zimowe wieczory serię trzech znakomitych kryminałów. Rozpoczynamy od Henninga Mankella.
Kiedy Wallander wszedł do pokoju, poczuł, że boli go głowa. Otwierał kolejne szuflady biurka w poszukiwaniu proszków przeciwbólowych.